środa, 22 lipca 2009

Kawał o chińskiej karze

Są różne rodzaje kar. Kara za pychę była rok temu na syberii, tym razem doświadczyliśmy kary za zwątpienie. Kiedy od rana na przemian pada i leje, a ciężko zataszczony przez ćwierć świata sprzęt spokojnie moknie, siły optymizmu opuszczają niemal każdego.





Przez wrodzone lenistwo nie rozkręciłem do ostatka swojego montażu kwadrans przed niespodziewaną odmianą losu. Tuż przed fazą całowitą zaczęło przezierać nieśmiało Słońce.

Wartość funkcji LiveView w tym momencie była bezdyskusyjna.

Pytanie zasadnicze, czy w tych warunkach będzie widać cokolwiek z fazy całkowitej?

Kary część dalsza. W pośpiechu i rozgorączkowaniu nie włączyłem autoblokady lustra i nie podczepiłem wężyka. W wyniku czego potencjalnie najciekawsze zdjęcie wyprawy zostało przypadkowo uszkodzone.

Cały czas kapały na nas krople deszczu. Większość ekspozycji nie nadaje się do niczego. Przy znikającym co chwila Słońcu kadrowanie było bardzo trudne, to jest jedyne zdjęcie w którym udało się wycelować tubą w sam środek.

Trzeci kontakt niestety uciekł mi z kadru. Szkoda, gdyż wizualnie wyglądało to niesamowicie. Powtórne kręcenie gałkami zajęło mi długie kilkanaście sekund.


Przejaśnienia starczyło raptem na kilka minut po trzecim kontakcie. To jest ostatnie sensowne zdjęcie tego zaćmienia. Większość ekspozycji z tej fazy częściowej ma niewielką wartość przez nie włączoną autoblokadę lustra.

Wynika z tego, że ciąg działań podczas zaćmienia trzeba sobie spisać wcześniej na tekturce i przykleić na tubie tuż przed nosem. Dużo potencjalnie wartościowych zdjęć zrobiłem źle przez improwizację na ostatnią chwilę. Do humoreski należy zaliczyć fakt konieczności zmiany karty w aparacie podczas fazy całkowitej(!). Teraz to się wydaje aż niewiarygodne, ale tak obśmiewana sytuacja zdarzyła mi się naprawdę.


Jeśli można coś sensownego na koniec dodać, to głównie to aby nie tracić głowy nawet w najmniej sprzyjających warunkach.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bylem raz na calkowitym zacmieniu... i wiem ze trzeba:

a) na pierwsze pojechac zobaczyc
b) kazde nastepne zaplanowac co do sekundy jesli chce sie cos zrobic ;)

Kamil

GDR! pisze...

Te, ktore wyszly, wyszly bardzo fajnie. Przynajmniej pod wzgledem "artystycznym". Gdybym tylko juz nie mial tapety z zacmieniem z astronomy picture of the day... ;)